ona
Komentarze: 2
Wczoraj całą zgrają poszliśny honorowo oddać krew. Było naprawde prześmiesznie. Mnie niestety zdyskwalifikowali na 2 lata ponieważ moje żyłki gdzieś sie pochowały. Za to Marin chodził jak nakręcony przez cały dzień. Moja rola została ogranoczona do martwienia sie o niego poniewaz on oczywiscie sie uparl jak osiolek i nie chcial pojechac do domu. Za to mnie wczoraj w pracy zlapalo przeziebienie i caly bozy tydzien zimuje w domu:)
Za to moze opowiem po czesci historie tej wiewiorki na szablonie. Jest to przesliczne zwierzatko ktore mozecie na wlasne oczka zobaczyc w Ogodzie Zoologicznym Państwa Gucwińskich we Wrocławiu. Marcin sam uchwycil takie ujecie tego zwinnego zwierzatka, ktore jak widzicie calkiem fajnie nam zapozowalo.:)
pozdr
NiKa
A krwi nigdy nie oddawałam.. ale w końcu trzeba :) chociaz ja to mam pospolitą grupe krwi! ;)
Dodaj komentarz